Translate

piątek, 9 stycznia 2015

Miasteczka Vejer i Conil de la Frontera

 Chcesz przeżyć niezapomnianą podróż - 
"Wakacje na miarę"  czekają ☼ 

Będąc na słonecznym wybrzeżu Costa de la Luz warto znaleźć trochę czasu i udać się kilka kilometrów w głąb lądu by odwiedzić Vejer de la Frontera. Miasto znajdujące się na wzgórzu na wysokości 200m n.p.m. składa się z dwóch części: starej średniowiecznej i nowszej, która zbudowana została również w stylu "pueblos blancos" czyli andaluzyjskich białych miasteczek.



 Do centrum Starego Miasta usytuowanego w najwyższym punkcie wzniesienia prowadzą wąskie, strome uliczki. Samochód można zostawić w dzielnicy położonej poniżej lub spróbować znaleźć coś na wzgórzu, co akurat nam się udało - zatem nie jest to niemożliwe. W ostateczności na zmotoryzowanych turystów czekają płatne parkingi gdzie bez problemu można znaleźć miejsce. Spacer po mieście można rozpocząć od Plaza Espana z umieszczoną w centralnym punkcie piękną fontanną, ważnej części starówki z licznymi sklepikami i kawiarenkami. 






Dalej już pieszo idąc ciągle w górę uliczkami zabudowanymi bielonymi domami dochodzi się do XIV-wiecznego kościoła Divino Salvador. 








Z otaczających kościół murów rozciągają się wspaniałe widoki na dolinę lub  oddalony niewiele kilometrów ocean. Dalej strome uliczki prowadzą do zamku gdzie można obejrzeć ekspozycję "los cabijados" czyli strojów, które za czasów panowania w tej części Hiszpanii Maurów nosiły kobiety. Są to długie szaty zakrywające wszystkie części ciała z wyjątkiem oczu.










 W pobliżu zamku stoi rzeźba przedstawiająca kobietę w takim właśnie stroju.


Po wędrówce w dół i w górę stromymi uliczkami polecam odpoczynek w jednej z kawiarenek na Plaza Espana. Kawa smakuje tam wyśmienicie.





 



Po wizycie w Vejer de la Frontera udaliśmy się do nadmorskiego Conil de la Frontera.





 Większość turystów spaceruje wąskimi uliczkami, zagląda na urocze ukwiecone podwórka lub spędza czas w licznych tu lodziarniach.







Conil to także miasto kilku kościołów oraz XIV-wiecznej wieży Torre de Guzman z punktem widokowym na jej szczycie.




Za to przed południem, kiedy słońce przygrzewa miasto się wyludnia, bo jak magnes przyciągają niesamowite szerokie i piaszczyste plaże z niezłą infrastrukturą: prysznicami, toaletami i miejscami gdzie można zjeść coś pysznego i zaspokoić pragnienie.



Polecam Costa de la Luz na wakacje mimo że z Polski to dość daleko. Można jednak dolecieć do Malagi z kilku polskich miast i stamtąd to tylko parę godzin samochodem, a ciepło oraz słonecznie jest tam do późnej jesieni.