Translate

środa, 26 marca 2014

Gibraltar

  Chcesz przeżyć niezapomnianą podróż - 
"Wakacje na miarę"  czekają ☼ 

Skała Gibraltaru odcinająca się wyraźnie na tle niebieskiego nieba zafascynowała nas już pierwszego dnia pobytu na południu. Było więc oczywiste, że poświęcimy jeden dzień na wycieczkę na ten skrawek Zjednoczonego Królestwa . Gibraltar trafił w ręce Brytyjczyków w XVIII wieku, szybko stał się bazą wojskową i odegrał ogromna rolę w czasie II wojny światowej broniąc dostępu na Morze Śródziemne niemieckim okrętom.


Dla nas - Polaków - jest to miejsce tragicznej śmierci generała Sikorskiego. Lotnisko, z którego wystartował jego samolot w swój tragiczny lot nadal funkcjonuje, można tam przylecieć np. bezpośrednio z Londynu tanimi liniami Easy Jet.

Pas startowy lotniska przecina główną drogę łączącą dwie części Gibraltaru, tak więc w chwili gdy ląduje samolot ruch samochodowy jest wstrzymany.



Aby zwiedzić Gibraltar można przyjechać również samochodem, ale trzeba się liczyć z dużymi korkami. Dojeżdżając do celu należy uważać i wybrać odpowiedni pas ruchu, jeden prowadzi do Gibraltaru, drugi natomiast do hiszpańskiego miasta La Linea de la Concepcion. Nas los pokierował właśnie tam, ale w miejscowości tuż przy granicy z Gibraltarem znaleźliśmy podziemny parking i stamtąd już pieszo dotarliśmy na przejście graniczne. Trzeba mieć przy sobie paszport, przekraczamy w końcu granicę (być może wystarczy również dowód osobisty).
,


Zwiedzając Gibraltar skorzystaliśmy z oferty jednego z biur posiadających w pakiecie przejazdy komunikacją miejską oraz wjazd na szczyt skały kolejką linową. Myślę, że to dobra opcja ponieważ mimo że odległości nie są tam duże, to jednak w panującym upale przejazd autobusem pod dolną stację kolejki to duża ulga, no i skała w końcu wspina się ponad 400 metrów nad poziom morza.




Aby wjechać na górę musieliśmy odstać około godziny, ale gospodarze pomyśleli o wygodzie turystów i miejsce gdzie trzeba czekać w kolejce jest dobrze ocienione. Nie zmęczyliśmy się więc zbytnio.
Zaraz po wjeździe na górę powitały nas magoty, czyli najbardziej znani mieszkańcy Gibraltaru. Podobno istnieje legenda, która mówi, że w dniu, w którym magoty znikną także wielka Brytania straci swą enklawę na Półwyspie Iberyjskim. Póki co małpy mają się dobrze, są przyzwyczajone do ludzi, pozwalają się fotografować całymi rodzinami.





Na szczycie można udać się do jaskini St. Michael Cave, korytarzy wydrążonych w skale  lub stanowiska ogromnych armat, które w czasie wojny broniły dostępu na Morze Śródziemne. My wybraliśmy wariant wojskowy i zaopatrzeni w hełmy ruszyliśmy do wnętrza schronów, w których umieszczono olbrzymie działa. Afryka była stamtąd na wyciągnięcie ręki.





Ze szczytu skały rozpościerają się niesamowite widoki na północ na Hiszpanię oraz na południe na kontynent afrykański.




Po spacerze wróciliśmy kolejką linową do miasta. Skierowaliśmy się do centrum , przespacerowaliśmy się główną ulicą Main Street gdzie zlokalizowana jest duża ilość sklepów, pubów  i restauracji.





Ulice i lokale pełne były turystów z różnych stron świata, udało nam się również spotkać jednego z polskich posłów.




W sumie wycieczka była bardzo udana, chociaż męcząca. Na szczęście w drodze powrotnej nie natrafiliśmy już na żadne korki na drodze i udało nam się szybko dotrzeć do naszego mieszkanka w Jimena.

3 komentarze:

  1. Gdzie można znaleźć takie biuro z przejazdami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bilety na autobus i kolejkę można kupić bezpośrednio na granicy. Jeśli chodzi o cenę to kilka lat temu było 12 Euro od osoby ale być może się to zmieniło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń