Translate

czwartek, 8 grudnia 2016

Almeria

 Chcesz przeżyć niezapomnianą podróż - 
"Wakacje na miarę"  czekają ☼ 
 
Oto nastał nam zimny i ponury grudzień, zatem czas wrócić nad ciepłe morze. Tym razem wyruszyliśmy do Almerii, 200-tysięcznej stolicy prowincji o tej samej nazwie gdzie jak w wielu hiszpańskich miastach, historia łączy się z nowoczesnością.





Almeria powstała jako twierdza, która służyć miała jako ochrona pobliskich miast arabskich przed pirackimi najazdami. W X wieku Abd-ar-Rahman III wybudował na górującym nad okolicą wzgórzu Alcazabę. U jej stóp rozciąga się stara arabska dzielnica z wąskimi uliczkami, którymi spacer pozwala poczuć namiastkę Afryki.






Alcazaba jest widoczna już z daleka, więc łatwo do niej trafić. Samochód można pozostawić za darmo bezpośrednio pod murami lub w najbliższej okolicy i spacerkiem udać do wejścia. Wstęp jest bezpłatny, teren do zwiedzania rozległy, dlatego też warto poświęcić twierdzy trochę czasu. Alcazaba jest otoczona trzema pierścieniami murów obronnych.  


 
Po wejściu przez Puerto de la Justicia dostajemy się do najnowszej części twierdzy zaprojektowanej jako obóz wojskowy i miejsce schronienia dla mieszkańców w przypadku oblężenia miasta. Zbudowano tam nawet 70 metrową studnię aby zabezpieczyć możliwość czerpania wody przez długi czas. Obecnie na całym tym terenie stworzono ogrody z licznymi fontannami i bujną roślinnością. 




W drugiej części znajdowały się kiedyś publiczne łaźnie, meczet, domy mieszkalne i pałac, w którym przebywał mauretański król w czasie swojego pobytu w mieście.
Trzecia część została stworzona po zdobyciu Almerii przez królów katolickich w XV wieku. wtedy też wybudowano tam zamek, który strzeżony był przez 3 półokrągłe wieże w tym górującą nad wzgórzem Wieżą Hołdu.



 

 
Ze wzgórza Alcazaby przez pobliską dolinę ciągną się mury obronne Muralla de la Hoya, aż na przeciwległe Wzgórze św. Krzysztofa z figurą Chrystusa na szczycie.



Po wizycie w twierdzy i spacerze uliczkami Starego Miasta warto trafić na Plas Katedralny, aby obejrzeć jedyną w swoim rodzaju katedro-twierdzę zbudowaną w XVII wieku dla uczczenia obrońców miasta przed atakami piratów berberyjskich. 






Na jednej ze ścian świątyni znajduje się płaskorzeźba słońca mająca podobno symbolizować ciepły i słoneczny klimat tego rejonu Hiszpanii.


W naszym przypadku to się niezupełnie sprawdziło ponieważ w ciągu naszego pobytu w rejonie Almerii byliśmy świadkami kilku gwałtownych burz i deszczy, które to zupełnie zmieniły nasze zdanie o pogodzie na południu. Ale podobno jest kilka takich dni w roku i my właśnie mieliśmy to nieszczęście, choć jak twierdzą tubylcy - szczęście, akurat wtedy tu zagościć.
W Almerii pogoda na szczęście nam dopisała, spacer był udany  ale po paru godzinach zgłodnieliśmy i postanowiliśmy znaleźć jakieś niedrogie miejsce na posiłek. Trafiliśmy do arabskiej restauracji, a więc i na arabski posiłek. Wybór padł na kuskus, tradycyjną potrawę z dodatkiem warzyw i mięsa. Pycha.


Po obiedzie z nowymi siłami wyruszyliśmy na Wzgórze św. Krzysztofa skąd rozciąga się wspaniały widok na Alcazabę, a potem spacerkiem z powrotem na Stare Miasto aby udany dzień zwieńczyć w Teterii, czyli herbaciarni gdzie podano nam przepyszną zieloną herbatę.







 
Pierwszy dzień pobytu na południowo-wschodnim wybrzeżu Hiszpanii mieliśmy więc za sobą, Almeria była tylko początkiem wizyty na tym skrawku Andaluzji.