Translate

wtorek, 10 marca 2015

Picos de Europa - co jeszcze warto zobaczyć

  Chcesz przeżyć niezapomnianą podróż - 
"Wakacje na miarę"  czekają ☼ 

Wakacje spędzone w Picos de Europa, poza wycieczkami górskimi, dają także możliwość otarcia się o historię tej części Hiszpanii. W obrębie masywu górskiego już na terenie Asturii leży niewielka, pięknie położona osada - Covadonga. 


Miejsce to znane jest przede wszystkim jako pole zwycięskiej bitwy nad Maurami w 722 roku. Wodzem, który na czele swoich oddziałów zmusił muzułmanów do opuszczenia Asturii, był pierwszy asturyjski król Pelayo. Obecnie Covadonga to sanktuarium z bazyliką, przed którą wzniesiono pomnik króla Pelayo. 


Sarkofag z jego szczątkami znajduje się w pobliskiej grocie obok figury Matki Boskiej i jest celem wielu religijnych pielgrzymek.




Sama miejscowość jest malutka, mieści kilka hoteli i restauracji, ale sporym problemem są tu miejsca parkingowe i trzeba mieć sporo szczęścia aby zaparkować samochód w niedalekiej odległości od bazyliki.



Po tych przeżyciach religijnych można udać się dalej w głąb gór, nad piękne jeziora Ercina i Enol lub do Bulnes; małej wioski, do której nie prowadzi żadna droga, a jedynymi środkami transportu są kolejka górska lub własne nogi.
Można też wybrać się na północ, w stronę wybrzeża, i zatrzymać się w miejscowości Cangas de Onis. Miasteczko  bardzo przyjemne i zielone położone jest u stóp łańcucha górskiego Picos de Europa i w związku z tym może być doskonałą bazą wypadową zarówno dla górskich wędrówek jak i wypraw na słoneczne plaże Asturii.




Cangas de Onis jest znane przede wszystkim z kamiennego mostu z czasów rzymskich. Podczas naszego pobytu grupy młodych chłopców spędzały czas na skokach z mostu do niewielkiej rzeczki płynącej w dole. Niektóre akrobacje mroziły krew w żyłach, ale szczęśliwie obyło się bez wypadków.



 
 Natomiast w tutejszej kaplicy ogłoszono królem pogromcę Maurów Pejayo.




Warto zatrzymać się tutaj na krótki czas i spróbować niezwykle popularnego w Asturii cydru nalewanego w wymyślny sposób przez kelnerów.

Z Cangas de Onis jest już naprawdę bardzo blisko nad morze. My wybraliśmy Ribadesellę - niezwykle położoną pomiędzy zatoką, a wznoszącymi się od południa szczytami górskimi. Jest tu niewielka Starówka z brukowanymi uliczkami i placami, mnóstwo sklepów, straganów i restauracji. 




 Miasto jest naturalnie podzielone na starą i nową część przepływającą przez nie rzeką Sella. Obie części połączone są mostem dzięki czemu bardzo łatwo jest dostać się na piękną plażę "la playa de Santa Marina" wokół której pobudowano liczne hotele i pensjonaty.





Aby podziwiać miasteczko w całej okazałości warto wspiąć się na okoliczne pagórki i stamtąd, z nowej perspektywy spojrzeć na architekturę Ribadeselli, morze i majestatyczne Picos de Europa.


W Picos de Europa spędziliśmy tydzień pełen niezapomnianych wrażeń. W  przeważającej większości wspaniałych chociaż nie obyło się też bez kłopotów. Mimo że drogi górskie są doskonałej jakości przytrafiła nam się przygoda ze spadającymi kamieniami, które lekko uszkodziły wynajęty samochód. Na szczęście był dobrze ubezpieczony. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się tam wrócić, bo wiele szlaków pozostało jeszcze niezdobytych.