Translate

piątek, 23 maja 2014

Sewilla dzień 1

Chcesz przeżyć niezapomnianą podróż - 
"Wakacje na miarę"  czekają ☼ 

 Po wizycie na Wyspach Kanaryjskich wracamy na Półwysep Iberyjski. Nadszedł czas na Sewillę, jedno z najbardziej gorących miast Hiszpanii - i to dosłownie. Mimo że był wrzesień, temperatura dochodziła do czterdziestu stopni. Było gorąco jak w piekle, żadnej bryzy znad morza, znikąd ochłody. Przeczuwając taki upał zarezerwowaliśmy mieszkanie z klimatyzacją i tam dochodziliśmy do siebie po spacerach po mieście. Temperatura w mieszkaniu ustawiona na dwadzieścia stopni, zimny arbuz w lodówce, napoje z lodem i jakoś dało się żyć.
Ponieważ zamieszkaliśmy w samym centrum, droga do "zbawienia" nie była długa.
Na pierwszy ogień poszedł Alcazar, czyli zespół pałacowo-ogrodowy, którego początki sięgają XI wieku. Pałac był wielokrotnie rozbudowywany na przestrzeni wieków przez co możemy wyróżnić tutaj trzy style: arabski, gotyk i mudejar. Styl mudejar został nadany pałacowi przez Piotra I Okrutnego. Jeżeli ktoś widział wcześniej Alhambrę na pewno zauważy podobieństwo. 



Cena biletu wynosi 9,5 Euro, ale obowiązują też spore zniżki dla młodzieży i emerytów. Bilety można kupić za pośrednictwem Internetu na określony dzień i godzinę, jednakże inaczej niż w Alhambrze, nie było tu kłopotów z kupnem biletów w dniu zwiedzania.
Alkazar jest niezwykle bogato zdobiony, co powoduje, że jest to  jeden z najpiękniejszych kompleksów pałacowych w Hiszpanii.








Wrażenie na wszystkich musi zrobić bogata ornamentyka wnętrz, wspaniałe patia z szemrzącymi strumykami i kwitnącą roślinnością.







Spacer poprzez Dziedziniec Lwów, Salę Sprawiedliwości, Dziedziniec Stiukowy, dziedziniec de la Monteria doprowadza nas do Palacio Mudejar czyli pałacu Piotra I. 





Warto poświęcić na zwiedzenie kompleksu sporo czasu i zaopatrzyć się w dobry przewodnik aby nie przegapić żadnego z ciekawych miejsc. A niewątpliwie takim miejscem jest najpiękniejsza komnata pałacu czyli Salon Ambasadorów służący jako sala tronowa. 





Po obejrzeniu wnętrz koniecznie należy udać się do przepięknych ogrodów, gdzie można wypocząć w cieniu i nacieszyć oczy piękną zielenią, licznymi fontannami i oczkami wodnymi.















Wizyta w Alkazar zabrała nam całe przedpołudnie i po wizycie w domu, wypiciu paru litrów zimnych napojów i doprowadzeniu ciała do w miarę normalnej temperatury zdecydowaliśmy udać się na Plaza Espana ze wznoszącym się na nim ogromnym hiszpańskim pawilonem narodowym zbudowanym w stylu andaluzyjskiego baroku.


 Budowla jest zdobiona przepięknymi azulejos, które tworzą obrazy przedstawiające osiągnięcia każdej z hiszpańskich prowincji. Miejsce na pewno warte obejrzenia, ale - uwaga - jeżeli w całej Sewilli jest gorąco, to na Palaza Espana jest piekielnie gorąco. 





Przebiegliśmy najszybszym, na jaki w tych warunkach było nas stać, sprintem przez rozległy plac aby jak najszybciej znaleźć się w cieniu i z podziwem oglądaliśmy podjeżdżające w bardzo wolnym tempie  dorożki z turystami, które zatrzymywały się w pełnym słońcu na środku placu i stały tam tak długo aż woźnica nie objaśnił wszystkich detali budowli. Uff!!!


  Od samego patrzenia zrobiło nam się jeszcze bardziej gorąco, na szczęście nieopodal znaleźliśmy kawiarenkę gdzie uraczyliśmy się mrożoną kawą.
Po powrocie do domu mieliśmy tylko nadzieję, że trochę już przyzwyczailiśmy się do wysokich temperatur i następnego dnia będzie lepiej.

1 komentarz:

  1. Piekne zdjecia! :) mam nadzieje,ze niedlugo bede miala okazje odwiedzic te miejsce. A co do temperatur, znam ten bol... poczatki zanim sie przyzwyczaimy sa straszne :)
    Pozdrawiam .)

    OdpowiedzUsuń